6 września 2020
Paweł Wojtyga
Autor
Paweł Wojtyga

Co zrobić z cukinii i kabaczka?

Czym różni się cukinia od kabaczka?

Dziś odpowiem na pytanie: czym różnią się te dwa warzywa, skąd pochodzi ich nazwa i najważniejsze – co smakowitego można z nich wyczarować. Powyższe warzywa cieszą się niesłabnącą popularnością, jeśli chodzi o użycie ich podczas grilla. Oprócz takiego zastosowania można z nich robić efektowne przystawki, sycące zupy i satysfakcjonujące dania główne.

Maj w tym roku nie rozpieszczał nas wysokimi temperaturami, ogólnie… Nie rozpieszczał wcale.

Zakazy wychodzenia z domów.

Ciężko było się spotkać w większym gronie.

Na zewnątrz można było wychodzić w nieporęcznym kawałku materiału wciśniętym w usta… Ewentualnie z przesłoną z plastiku zasłaniającą twarz. Trochę tak, jak gdyby ludzie cofnęli do lat 80’.

Jedynymi plusami, jakie dostrzegłem, było zwolnienie tempa i ogólnej bieganiny. Dodatkowo człowiek uświadomił sobie, że nie potrzebuje posiadać aż tyle dóbr materialnych…

Wracając do meritum

Cukinia a kabaczek, z czym to się je?

Cukinia i kabaczek są bardzo popularnymi dodatkami, jeśli chodzi o grillowanie. W zasadzie różnią się jedynie nazwą, ponieważ w niektórych rejonach różnie się nazywa tą odmianę dyni zwyczajnej. Najczęściej spotykałem się z nazwą cukinia, co z włoskiego „zucchina” oznacza małą dynię. Czasami, kiedy warzywo jest jeszcze małe nazywa je się cukinią, w momencie wyrośnięcia nazywane jest kabaczkiem. Nie określono jednak rozmiaru granicznego. Dlatego powyższe warzywo możemy nazywać tak, jak nam się podoba. Jeśli chodzi o danie na grilla: cukinię kroję w długie i grube plastry. Do marynaty można użyć przeróżnych skarbów z lodówki. Biorę 0.2 litra wody z ogórków konserwowych, jeśli jej ma, nada się także woda po oliwkach, ewentualnie pieczarkach konserwowych. Mieszam to z 0,1 kg musztardy, łyżką miodu, kilkoma gałązkami świeżego tymianku, łyżką oliwy, kilkoma kroplami tabasco, opcjonalnie czymś innym, a równie ostrym. Na koniec dodaję obierki z czosnku, w ilości około dwóch główek. Dają fajną infuzję smakiem czosnku, a są traktowane jako odpad. Wszystko mieszam ze sobą i marynuję minimum 15 minut, maksymalnie 24h. Ostatnio fascynuje mnie ruch zero waste.

Jestem profesjonalnym kucharzem, więc mam głeboko zakorzeniony nawyk maksymalnego wykorzystania wszelakich produktów na kuchni, zostałem tego bardzo intensywnie nauczony na praktykach. Zero waste w restauracji objawia się niższym food costem, a co się z tym wiąże – większą ekonomią na kuchni. W zasadzie na każdym szkoleniu z gotowania staram się zaszczepić w kursantach iskierkę zero waste, dzieje się to z wynikiem pozytywnym dla naszych portfeli i lubię w to wierzyć – również dla matki natury.

Marynowane roladki z cukinii

Ciekawą przystawką są marynowane roladki z cukinii. Biorę ładne, proste okazy, które kroję na umiarkowanie grube plastry wzdłuż. Grubość oscyluje pomiędzy 0,5 a 1.5 cm. Smażę plastry na oliwie czosnkowej z chili, do momentu aż złapią kolor i robią się miękkie. Biorę 0,2 kg serka Twój Smak albo innego, dodaję do niego mocno odciśniętego tuńczyka w oliwie w ilości takiej, aby serek trzymał gęstą konsystencję, odrobinę czerwonej cebuli i zawijam do środka plastrów cukinii. Całość skrapiam, jednocześnie marynując octem balsamicznym. Całość podaje z pomidorami koktajlowymi i świeżym rozmarynem.

Krem z cukinii i białych warzyw

Jeśli chodzi o zupę, to moją ulubioną jest krem z białych warzyw i cukini z oliwą dyniową i tymiż pestkami. Na cztery porcje biorę około 400g białych warzyw (cebula, seler, pietruszka, czosnek) kolejność podaje od największej ilości do najmniejszej. Do tego 500g cukinii, nie obieramy skórki,a jedynie odcinamy twardą końcówkę, resztę kroimy w grubą kostkę tak jak białe warzywa. Podsmażam wszystko z solą i pieprzem na oliwie z drugiego tłoczenia. W momencie, kiedy złapie kolor dodaję 50ml białego półsłodkiego wina. Po odparowaniu zalewam wszystko litrem esencjonalnego wywaru. W zależności od naszych preferencji może być mięsny lub wegański, w obydwóch przypadkach dobrze smakuje. Gotujemy do miękkości i miksujemy na gładką masę, jeśli mamy ochotę na odrobinę więcej kalorii, dodajemy mleko kokosowe 150ml i finalnie doprawiamy. Całość posypuję prażonymi pestkami dyni i skrapiam oliwą z pestek dyni. Jeśli ponosi nas fantazja to można wykonać dwukolorowy krem z zielonej cukinii a drugi z żółtego kabaczka.

Kolor można podkręcić w przypadku pierwszym świeżym szpinakiem, w drugim marchewką.

Babka ziemniaczana z cukinii.

Danie główne to proste acz bardzo sycące danie z województwa łódzkiego, zmodyfikowane na potrzeby artykułu. W oryginale raczej nie występuje dodatek cukinii, ale dla was złamię przepisy.

Bierzemy 500g ziemniaków, obieramy i ścieramy na drobnych oczkach. Mieszamy z 1 jajkiem, dwoma średnimi cebulami startymi również na drobnych oczkach. 100g mąki pszennej lub tyle aby konsystencja nie była zbyt gęsta, 500 g startej i odciśniętej cukinii. Wszystko doprawiamy do smaku solą i pieprzem, na spód blaszki do pieczenia rozkładamy 300g boczku w plastry. Na boczek wylewamy masę ziemniaczaną, wymieszaną z 250g podsmażonej kiełbasy krojonej w kostkę. Pieczemy około 2 godzin w temperaturze około 180-200°c do uzyskania złotego koloru. Jeśli chodzi o deser to mam nadzieję, że w przyszłości wymyślę coś z cukinii na potrzeby kursu cukierniczego w naszej szkole gotowania. Jak na tą chwilę z food paringowych klimatów oferuję lody czekoladowo-cebulowe i sorbet z pomidorów z syropem bazyliowym.

Dania z cukinii podsumowanie

W przypadku wykorzystania kabaczków do potraw powstrzymuje nas jedynie nasza wyobraźnia.

Cukinia jest bardzo wdzięcznym warzywem, które dzięki swojej łagodności posiada wysoki stopień uniwersalności. Kabaczek znakomicie komponuje się w przystawkach. Z cukinii możemy przygotować cudowną i aromatyczną zupę. Warzywo jest wspaniałym dodatkiem do dań głównych, może też stanowić samodzielne danie. Kabaczek łatwo się marynuje i jest doskonałym dodatkiem do sałatek.

Jak to zwykle bywa – apeluję o dobrą zabawę i kreatywne podejście do potraw podczas ich przygotowywania. Oprócz obecności na kursach gotowania zachęcam do szkolenia się we własnym zakresie w zaciszu domowych kuchni. Eksperymentujcie do woli i wszystkiego smacznego życzę 🙂

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyZobacz szkolenia