Ponieważ w naszej krakowskiej szkole gotowania postanowiliśmy wprowadzić słodkie akcenty w postaci kursu cukierniczego pierwszego stopnia, dzisiejszy wpis będzie dedykowany deserom.
Zaczniemy od klasyki, jaką jest podstawowy deser „crepes suzette”. Często pojawia się w menu, jeśli chodzi o podstawy gotowania oraz szkolenia cukiernicze. Jest to deser trywialnie prosty w wykonaniu. Należy jedynie zwracać szczególną uwagę na moment, w którym deser jest flambirowany. Chwila nieuwagi i możemy puścić z dymem naszą sadybę ?
Deser ten może i należy do kategorii tych prostych, lecz zachwyca smakiem i oryginalnością. Podstawą tego dania jest dobór soczystych i dojrzałych owoców, aby nasyciły swoim smakiem sos. Deser jest owiany legendarnymi opowiadaniami, jeśli chodzi o historię jego powstania. Jedna z nich traktuje o tym, jakoby powyższe miał przygotować nadworny kucharz jednej z córek srogiego markiza. Markiz był człowiekiem porywczym i w kraju, w którym opatentowano zgrabne urządzenie do skracania człowieka o głowę, miał wiele szans do uspokojenia swojej porywczości.
W dzień urodzin nadworny kucharz miał za zadanie przygotować ulubiony deser córeczki markiza, którym były naleśniki w sosie pomarańczowym.
Przeważnie kucharze i cukiernicy są istotami, które nie lubią kontaktu z ludźmi. Bohater naszej opowieści miał więcej powodów do zmartwień. Ręce trzęsły mu się jak nieszczęście. W pewnym momencie biedak potrącił naczynie z alkoholem, które wpadło do karmelizowanych pomarańczy, a ku jego przerażeniu wszystko zaraz się podpaliło. Córeczka uspokoiła tatusia, mającego mordercze zamiary, skosztowała naleśników z uprzednio podpalonym sosem pomarańczowym i rozpłynęła się w zachwycie.
Nie wiadomo czy tak było naprawdę, ponieważ przepisów i historii powstania jest kilka. Wiadomo jednak, że smak i prostota deseru urzekają niezmiennie od lat.
Crepes suzette dla dziesięciu Zuź ?
ciasto:
mleko 1550ml
mąka 1100g
woda gazowana 1000ml
sól
jaja 6 sztuk
olej 20ml
sos:
cukier 200g
pomarańcze 2000g
cytryna 200g
lody waniliowe 300g
śmietana 30%
mięta świeża 1 szt.
spirytus 100ml lub inny alkohol, który nam się zapali.
Zmieszać składniki na ciasto wraz z olejem, smażyć szerokie naleśniki, patelnia musi być dobrze rozgrzana i z nieprzywierającą powłoką.
Sos: zetrzeć skórkę pomarańczową, najlepiej omijając białe części – chodzi o to, aby nie było kwaśne. Sparzyć dwukrotnie, sporządzić karmel (a tak po ludzku: wysypać cukier na rozgrzaną patelnię, poczekać aż cukier się stopi i zyska barwę miodową), dodać filetowaną pomarańczę, zalać sokiem pomarańczowym, cytrynowym i skórką z pomarańczy, zredukować o połowę, ewentualnie przyprawić. Sos ma być mocno pomarańczowy, słodki i kwaśny.
Podsmażyć na patelni naleśniki złożone w koperty, podpalić alkoholem, po czym zalać sosem. Podawać z gałką lodów, miętą i bitą śmietaną.
Ogromną popularnością w restauracjach jak i podczas kursów cukierniczych cieszy się poniższy deser. Podczas szkoleń kucharskich często z fascynacją obliczamy kaloryczność poniższej propozycji. Jest ona bowiem małą bombą atomową, jeśli chodzi o ilość węglowodanów, upakowanych w tak małą porcję.
Crème brûlée dla dziesięciu łasuchów ?
laska wanilii 3 szt.
cukier 300g
cukier trzcinowy 200g
śmietana 30% 2500 ml
żółtka 20 szt.
Śmietanę zagotować z wanilią, z żółtek i cukru sporządzić mieszaninę, nie musimy ich ucierać. Zalać ciepłą śmietaną (60-70°c), mieszać delikatnie, aż cukier się rozpuści, poczekać aż się ustabilizuje (15min), po czym ściągnąć pianę, przelać do małych naczyń ceramicznych. Dać do kąpieli wodnej, piec w 120 stopniach przez około 40-50 min. Zależy nam na tym, aby zgęstniało, ale się nie ścięło. Schłodzić, przed wydaniem posypać cukrem trzcinowym opalić ogniem lub wstawić do mocno rozgrzanego piekarnika z funkcją grill na kilka sekund.
Ostatnią propozycja jest rekomendowana na chłodne, deszczowe wieczory, których życzę Wam jak najmniej podczas tych wakacji. Na kurs cukierniczy pierwszego stopnia zbytnio się nie nadaje, ponieważ taka prostota mogłaby urazić cukierników. Natomiast w domowych pieleszach jest to proste i przyjemne danie do wykonania.
Banana Splitt dla dziesięciu zmarzniętych osób.
banany 10 szt.
lody waniliowe 310g
lody czekoladowe 310g
cukier trzcinowy 200g
cynamon 25g
cukier zwykły 200g
śmietana 30% 1000ml
mięta świeża 1 szt.
Banany obrać, pokroić na 4 części, panierować w cukrze trzcinowym z cynamonem, obsmażyć na patelni do uzyskania miodowego koloru. Zdjąć banany i przełożyć je na talerze. Na patelni przyrumienić karmel, zrobiony ze zwykłego cukru dodać śmietanę i wygotować, aż zgęstnieje, ciągle mieszając. Banany polać powstałym sosem, na przemian ułożyć lody, dekorować bitą śmietaną i miętą.
Życzymy smacznego i jak zwykle zapraszamy na nasze kursy cukiernicze i warsztaty z podstaw gotowania w Krakowie.