W ostatnich dniach można zauważyć deficyt w towarach pierwszej potrzeby. Papier toaletowy stał się nieomal mistycznym artefaktem, niczym srebrny jednorożec, wysyp memów na ten temat mówi sam za siebie. Kolejna rzecz to drożdże, które zostały dosłownie zmiecione z półek sklepowych. Poniżej przedstawiamy przepis na drożdże domowe.
Drożdże domowe to świetna alternatywa w dobie deficytu tego towaru.
Jeśli chodzi o drożdże wykonane samodzielnie, w dobie braku tego składnika spożywczego jest to świetna alternatywa. Wykonanie ich jest sprawą prostą, musimy jednak pamiętać o kilku rzeczach. Zacznijmy od przepisu.
Do przygotowania będą nam potrzebne poniższe składniki:
Jasne piwo (najlepiej niepasteryzowane) 50ml
Cukier biały 50g
Ziemniaki 200g
Ten przepis z powodzeniem stosuję podczas kursów gotowania, jest on w pełni sprawdzony przez uczestników warsztatów ?
Ziemniaki gotujemy w filtrowanej wodzie. Teoretycznie gotowanie usuwa zapach chloru i neutralizuje inne dodatki do wody. W tym wypadku najbezpieczniej użyć wody z butelki lub filtrowanej.
Pamiętamy, aby nie dodawać soli do gotowania, ponieważ może ona zatrzymać procesy fermentacyjne i zniszczyć nasze domowe drożdże.
Ugotowane ziemniaki cedzimy i ubijamy, przeciskamy przez praskę, ewentualnie miksujemy.
Prosty i szybki przepis na drożdże
Do jeszcze ciepłych ziemniaków dodajemy cukier i piwo w temperaturze około 40°c, powinny być ciepłe w dotyku. Jeśli już jesteśmy w stanie je utrzymać w ręce, to powinny być w optymalnej temperaturze (nie tyczy się hutników i kucharzy, którzy mają azbestowe dłonie:).
Mieszamy wszystko dokładnie, najlepiej drewnianą łyżką, przekładamy do naczynia i przykrywamy lnianą ściereczką. W przypadku braku ściereczki można całość zafoliować folią przeźroczystą, zrobić w niej małe dziurki i przykryć ręcznikiem papierowym. W zasadzie chodzi o dopływ powietrza i o to, żeby muszki zwabione zapachem fermentacji nie wlatywały w nasze drożdże. Alternatywą są brzęczyki, emitujące dźwięki odstraszające tego typu owady, ale to już dla hurtowników lub pod inny typ zakwasów lub zacierów, jak kto woli ?
Zaczyn na drożdże dajemy do szklanego, drewnianego, ceramicznego lub kamionkowego naczynia. Unikamy metalowych naczyń, ponieważ mogą sprawić, że nasze drożdże będą miały metalowy posmak, ewentualnie w ogóle się nie udadzą.
Bazę trzymamy w ciepłym i suchym miejscu. Czas powstania to około 3-4 dni, należy pamiętać także o tym, aby mieszać codziennie zaczyn drewnianą i suchą łyżką. W momencie, kiedy masa ma zapach, drożdżowy zaczyn można przełożyć do lodówki, tam mogą bez problemu czekać na nas około dwóch tygodni. Ewentualnie można je zamrozić, przy rozmrażaniu najlepiej podkarmić je cukrem.
Drożdże dosłownie wyparowały z półek sklepowych. Nałożyły się dwie rzeczy – pandemia Covid 19 i Wielkanoc. W pierwszym jak i drugim przypadku chodziło o zrobienie zapasów. W zasadzie co święta wielkanocne robił się lekki deficyt takich towarów. Ceny jajek, masła i drożdży delikatnie się podnosiły. W mojej karierze jako szefa kuchni raz spotkało mnie nieszczęście. Zasadniczo było to nieszczęście na własne życzenie i gapiostwo. W ogólnym zamieszaniu w hotelu zapomniałem o… Wielkanocy :). Znaczy pamiętałem o święcie, lecz nie wziąłem pod uwagę faktu większego niż przeciętnie spożycia jaj i potraw z jajek. Zamówiłem standardową ilość do hotelu, czyli 2 tysiące. Okazało się, że z piątku na sobotę w hotelu odprawiała modły grupa ludzi, którzy po modlitwie posilali się żurkiem z jajkiem i jajkami na twardo… Było to ponad sto osób.
Na śniadaniach każdy poczytywał sobie za punkt honoru, aby spałaszować co najmniej kilka jaj, kilkadziesiąt poszło na pisanki no i zaświeciło mi w oczy widmo braków magazynowych. Do tej pory koledzy po fachu mają ze mnie ubaw, ponieważ odwiedziłem wszystkie znane i zaprzyjaźnione restauracje, pożyczając po kilkadziesiąt sztuk wyżej wymienionych. Od tej pory nauczyłem się, aby przy zatowarowaniu uwzględniać takie zmienne jak Wielkanoc i zwiększony popyt na produkty. Od tej pory na kursach gotowania, szkoleniach cukierniczych i warsztatach kucharskich przestrzegam, aby zawsze dobrze prowadzić gospodarkę magazynową w restauracji. Innymi słowy – nie dać się zaskoczyć.
W kwestii prostego przepisu na drożdże starajmy się trzymać powyższych zaleceń. Oczywiście może się też tak zdarzyć, że pod wpływem zmiany wilgotności powietrza, ewentualnie wahań temperatury zaczyn na domowe drożdże może się nie udać. Są to żywe organizmy i czasami mają swoje humory. Jeśli nie wyjdzie nam za pierwszym podejściem, nie ma się co martwić, próbujmy dalej.