Dziś zajmę się praktycznym poradnikiem dla zgłodniałych wędrowców i osób chcących dowiedzieć się jak zachować się w restauracji. Jest to poradnik dla osób, które zawitają w restauracyjne progi i niczym Louis de Funès w kultowym filmie „Skrzydełko czy nóżka“ będą degustować, oceniać i krytykować potrawy, które niezmordowanie przygotowuje dla nich kuchnia.
Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę w restauracji, to jej wygląd (pod względem estetycznym, jak i sanitarnym).
Często istniejącym zjawiskiem w lokalach jest to, że wygląd kuchni różni się conajmniej jednym tonem od sali konsumenckiej. Biorąc pod uwagę tę informację, należy wzmocnić czujność – kiedy na sali wystają kable ze ścian, a niedoróbki budowlane są przykrywane dekoracją w stylu serweta, wazon, lub kapelusz.
Wizytę w nowopowstałej restauracji (jak by to nie brzmiało) można zacząć od wizyty w toalecie. Jeśli jest schludnie, czysto i w zasadzie tak, jak oczekujemy tego od tego rodzaju lokacji, możemy spokojnie przejść dalej. Jeśli zaś drzwi są dziurawe, spłuczka urwana, a z kranu leci zimna woda, wtedy należy się dobrze zastanowić, czy nasza wizyta będzie kontynuowana.
Kolejny punkt to analiza karty menu. Jeśli karta jest poplamiona, potargana a w środku pokreślone pisakiem pozycje, których już w niej nie spotkamy, (ze względów oszczędnościowych karta zamiast przedrukowana jest „przepisakowana”) , wtedy powinna się zaświecić kolejna czerwona lampka.
Podczas zamawiania potrawy kelnera absolutnie nie wzywamy pstrykaniem na palcach, jest to absolutne know how jeśli chodzi o to jak należy zachować się w restauracji. Pstrykanie jest zachowaniem grubiańskim i źle postrzeganym przez przedstawicieli tej zacnej profesji. I wszystkich innych. Po prostu – to niegrzeczne.
Starajmy się patrzeć kelnerowi tudzież kelnerce w oczy – dużo osób z branży twierdzi, że wielkopańskie siedzenie i zamawianie zza karty jest dla nich niemiłe w odbiorze.
Kelner w zależności od przeszkolenia i umiejętności interpersonalnych będzie w stanie dostosować ofertę potraw do naszych potrzeb, w przypadku pytania: „co państwo dziś polecacie?“ – odpowiedź: „wszystko“ jest najmniej punktowana.
Czas wybrać jedzenie.
Mój pierwszy szef kuchni mawiał, że w restauracji, gdzie kucharze są w stanie uwarzyć dobry barszcz czerwony i smaczny żurek, inne dania będą także dobrej jakości – ponieważ te dwie powyższe potrawy są wykładnią dobrego smaku i kunsztu kulinarnego. Sprawdzam tą zasadę od lat i jak narazie działa bez zarzutu.
Jeśli czekamy na danie, miejmy na uwadze fakt, że kuchnia w przypadku dużej ilości gości jak i zbyt małej może mieć opóźnienia. W przypadku pierwszym jest to zrozumiałe, zawsze tłumaczę to znajomym: na przykładzie, gdzie mieliby zrobić przyjęcie dla dwudziestu znajomych osób z takim samym menu… Wtedy zaczynają się schody. Prawdziwa próba charakteru – kiedy dwudziestu znajomych zamawia, co tylko im się zamarzy.
Drugi przypadek jest mniej trywialny – po prostu w pustej restauracji rozruch wymagany do tego, aby wydać potrawę trwa o wiele dłużej, niż w przypadku wydawki pracującej w stuprocentowej gotowości bojowej.
Pamiętajmy, że jedzenie zbyt mocno przyprawione jest zwykle powodowane charakternym smakiem kucharza, czasami jednak wypadkową mało świeżego produktu i chęcią zatuszowania tego faktu.
Po zjedzeniu zostawmy talerze tak, żeby kelner zabrał je według własnego systemu. Układanie talerzy w stos jest uporczywe dla kelnera i bardziej mu pomożemy, nie robiąc tego. Mimo tego iż wiemy jak zachować się w restauracji, czasami zdarzyć się może nam małe potknięcie, w końcu nie musimy wiedzieć wysztkiego.
Mimo wszystko zachęcam do odwiedzania restauracji, eksperymentowania ze smakami i potrawami. Powyższe słowa są jedynie ku przestrodze, a nie dla zniechęcania.