10 grudnia 2019
Paweł Wojtyga
Autor
Paweł Wojtyga

Potrawy wigilijne – jak to wygląda w naszych domach?

Kiedy za oknem raz za razem przejeżdża czerwona ciężarówka coca coli… W radio słyszymy smutną, acz chwytliwą piosenkę Dżordża Majkela o zeszłych świętach, a w telewizji Kevin montuje pułapki, które malowniczo rozwałkują dwóch złoczyńców, to wiedzmy że coś się wydarzy.
Kolacja wigilijna.

Ta sama, na którą czekamy przez cały rok. Nigdy indziej rybka smażona nie smakuje tak samo dobrze. Oczywistym jest fakt, że idea jest taka: kolacja w podniosłej, rodzinnej atmosferze.
Ilość dań oscylująca wokół liczby dwunastu, każda potrawa symbolizująca coś innego.

W zasadzie w każdym domu potrawy są podobne, ale i ze względu na pochodzenie z różnych regionów kraju – mogą się różnić.
Istnieje wiele czynników przemawiających za takim stanem rzeczy.

Jesteśmy krajem w Europie, który posiada wielu sąsiadów dookoła.

Każda przygraniczna miejscowość pozostaje pod wpływem sąsiadów zza miedzy. Tak więc w rodzimym Cieszynie można doszukać się czeskich akcentów, a w Zgorzelcu niemieckich, natomiast w Przemyślu – ukraińskich. Kolejną kwestią są uwarunkowania polityczne – historyczne.

Sto dwadzieścia trzy lata zaborów odcisnęły piętno na naszym narodzie, ale i na naszej kuchni. Stąd w każdej części Polski można zauważyć analogię, związane z zaborcą działającym na danym terenie, a preferencjach jedzeniowych tego regionu. Następnie – tradycja.

W każdej rodzinie są przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tak moja babcia trzymała, jak teraz moja mama trzyma w szafce kuchennej wysłużone notatki na wyjątkowe potrawy. Wyjątkowe z tego powodu, że mają w sobie zawarte smaki dzieciństwa. Smaki, które od najmłodszych lat były w nas utrwalane za pomocą miłości, czułości i troskliwości.
Mimo tego, że większość z nich jest prosta niczym konstrukcja cepa, to każda ma swój klimat. To jest też siła przyzwyczajenia. U babci oprócz całej zastawy występowały dwa jedyne w swoim rodzaju głębokie talerze na zupę. Z jednego jadał wujek Kazimierz, a z drugiego ja lub brat.
Uwierzcie, z innych talerzy już tak nie smakowało. Analogicznie jest z daniami wigilijnymi.
Jeśli siedzimy na swoim miejscu, na którym siedzimy od lat, jemy panierowanego karpia (w moim przypadku z chałką, bo u nas się go tak jada), człowiek powiela schemat błogości smaku i wzmocnienia bodźców poprzez powtarzanie miłych dla nas sekwencji.

Moim ulubionym daniem (i jak co roku mama będzie zaskoczona) jest zupa z wędzonego suszu podawana z ugotowaną kaszą gryczaną. Niestety, jest to także potrawa serwowana jako pierwsza, więc dla osoby podchodzącej strategicznie do kolacji wigilijnej zrozumiała jest powściągliwość w spożyciu początkowych potraw.

Następna pozycją jest barszcz czerwony na wędzonce. Sekretem dobrego barszczu jest to, że nigdy nie jesteśmy w stanie dać za dużo warzyw, jedyne, o czym można pamiętać, to że stosunek buraków do reszty warzyw to 1 do 3. Barszcz jeśli nie doprowadzimy go do zagotowania, odwdzięczy nam się po dodaniu kwasu przepiękną, burgundową barwą.

Kolejne danie i kolejne pyszności to pierogi z kapustą i grzybami. Osobiście ciasto robię na sposób zaczerpnięty z Rusi… Mąka pszenna, typ 450, szczypta soli, odrobina oleju i woda gazowana. Taki zestaw gwarantuje miękkie i elastyczne ciasto, brak dodatku jaj pozwala na jego swobodne mrożenie, rzadziej też wtedy pęka.

Na koniec wielki finał, karp w złocistej panierce. Tato robi to znakomitym sposobem, zamiast panierować dzwonki z karpia – najpierw go filetuje z ości, później moczy w mleku i cebuli. Ten zabieg eliminuje mulisty posmak a jedzenie ryby z minimalną ilością ości to coś pięknego i pysznego. Do tego mięciutka chałka ja już dziękuję, mi wystarczy, gdzie te święta, do diabła? 🙂

Bez względu na to, jak wygląda u was wigilia, najważniejsze jest, aby wszystko było smaczne i zrobione tak, jak lubicie, lub pamiętacie. Odpowiednie przyprawy to podstawa, tak jak gotowała babunia i jak gotują rodzice – z miłością i troską – to chyba najlepszy możliwy sposób podania.

Paweł Wojtyga

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyZobacz szkolenia